niedziela, 6 stycznia 2013

"Jak będę chciał, to zbuduję iglo w lipcu"

   No to czas zacząć rozpakowywanie walizek. Chyba zacznę od ubrań, bo one są najbardziej potrzebne, a resztę rozpakuję później. Iker na prawdę się postarał z tą garderobą. Jak się wchodzi to po lewej stronie są półki na buty, obok, we wnęce jest wieszak na płaszcze i kurtki. W rogu są półki na spodnie, a na drugiej ścianie miejsce na koszulki, bluzy itp. Skąd wiem gdzie jest miejsce na co? Iker zrobił kartki, na których napisał "spodnie", "buty", a potem położył je na półkach.
 
*
   W końcu skończyłam. Praktycznie połowa półek jest jeszcze pusta. Teraz zabieram się za kratony ze zdjęciami, kosmetykami itp. Mam nadzieję, że z tym pójdzie mi szybciej. Zacznę od kosmetyków i tego typu dupereli, bo tego jest więcej. Jaki był mój szok, kiedy weszłam do łazienki, a tam żadnej półki. Może po prostu jestem tak zakręcona, że ich nie widzę? Oparłam się o ścianę i nagle... Kabum! Otworzyła się szafka.  "Obmacałam" wszystkie ściany i znalazłam 3 szafki. Wszystko położyłam w wielkim nieładzie i wyszłam z pokoju. 
-Jedziemy?- spytałam, wchodząc do salonu. 
-Jasne- powiedział Iker i wyszliśmy z domu. Poczekałam na Sarę przed wejściem, a w tym czasie Iker wyprowadził samochód z garażu. Zza rogu wybiegł śliczny labrador.
-To Wasz pies?- spytałam Sary i zaczęłam drapać psa za uchem.
-Tak. Poznaj Uno -
-Jest cudny-
-Chodź, Iker czeka- nawet nie zauważyłam, kiedy Iker wyjechał przed bramę. 
-To gdzie jedziemy?- spytałam, zapinając pasy.
-Do "Moda Shopping"- powiedziała Sara - To jedno z większy centr handlowych w Madrycie- dodała. Po około godzinie dojechaliśmy ( ah te madryckie korki). Centrum jest na prawdę duże,a tłum ludzi lekko mnie przeraża. 
-To gdzie idziemy najpierw? - spytał Iker, ze strasznie zadowoloną miną. 
-Nie za bardzo jeszcze ogarniam, więc może wy coś zaproponujecie? -
-Za mną!- rozkazał Iker i ruszył przed siebie. 
*
   Po dwóch godzinach wyszliśmy. Dzisiaj na cały asortyment ( bez wyjątku, w każdym sklepie) była przecena -50%. Jestem obładowana siatami, ale nie tylko ja. Sara kupiła sobie cała masę sukienek i butów. Iker kupił najmniej, a większość siatek, które niesie jest wypełniona jedzeniem.  
-Tak właściwie to po co Ci tyle jedzenia?- spytałam, kiedy szukaliśmy samochodu na parkingu.
-Robimy grilla. Czas najwyższy, żebyś poznała Królewskich, nie uważasz?- spytał, otwierając samochód.
-Grilla? Jest zima, a ty chcesz robić grilla?- spytałam, ze śmiechem. 
-Jula, nazywam się Iker Casillas. Jak będę chciał to zbuduję iglo w lipcu- w tym momencie ja i Sara nie wytrzymałyśmy i wybuchłyśmy głośnym śmiechem. 
-Kochanie, jedźmy już do domu- powiedziała Sara, a Iker z obrażoną miną wyjechał z miejsca parkingowego. Iker wydał na prawdę dużo na moje zakupy. Na początku było mi trochę głupio wydawać jego pieniądze, ale nawet kiedy nie chciałam czegoś brać to Iker i tak mówił: " Wyglądasz super bierzemy" albo " To daj, ja odwieszę" po czym szedł do kasy i kupował.   

*
-No więc to jest mój numer, to Sary, a tu masz mapę jak dojechać do stadionu- tłumaczył Iker, jednocześnie pokazując mi wszystko w telefonie. O co chodzi? Więc poszliśmy do salonu " Vodafon", żeby zdjąć mi SIM-locka z telefonu. Okazało się, że nie są w stanie tego zrobić. Mój cudowny brat stwierdził, że po prostu kupi mi telefon. Poszliśmy więc do iSpot, gdzie Iker kupił nie tylko telefon, ale i laptopa i tablet gdyż stwierdził, tu cytuję: " Hurtowo jest taniej". 
-Może skończycie się bawić i mi pomożecie?- spytała nas Sara, udając wielkie oburzenie. 
-Co mam robić?- zapytałam. 
-Ty idź się szykować, Iker mi pomoże- 
-Aa no ok. A ile mam czasu?-
-Półtorej godziny- powiedział Iker, jednocześnie otwierając drzwi na taras. On na prawdę chce zrobić tego grilla. Nalałam sobie gorącej wody do wanny, wlałam płyn i zaczęłam się relaksować. Moje nogi praktycznie umarły po tych zakupach, a teraz czuję, że jednak żyją. Położyłam rękę na krawędzi wanny i nagle poczułam jakieś przyciski.
-Uu, sprawdźmy co to- zaczęłam klikać po kolei. Boże, jak to wyłączyć?! Te bąbelki są już na podłodze. Uff... Udało się. Jak wyjdę, to wytrę. Poleżałam w wannie jeszcze z 20 minut i wyszłam. Szybko wytarłam podłogę. Potem wyprostowałam włosy, ubrałam się, lekko umalowałam i poszłam do kuchni. Sara biegała w tą i z powrotem. Tu się coś gotowało, a tu smażyło. Jak ona to ogarniała?
-Może Ci pomóc?- zasugerowałam.
-Nie, ale możesz zobaczyć czy Iker nie potrzebuje pomocy- więc poszłam do ogrodu. Iker rozłożył już krzesła i stoły. Wszystko stoi pod altaną.
-Potrzebujesz pomocy?- spytałam.
-Nie, dzięki. Ładnie wyglądasz-
-Dziękuję- nagle usłyszałam dzwonek do drzwi - Otworzę- i weszłam z powrotem do domu. Otworzył bramę i nagle wjechało ferrari, audi, porsche, audi, mercedes i jeszcze jakieś inne samochody.
-Chodź, przedstawię Cię wszystkim- powiedział Iker, który pojawił się nie wiadomo skąd.
-No kogo ja widzę! To Twoja siostra? Na szczęście nie odziedziczyła po Tobie urody brzydalu!- przekrzykiwali się nawzajem tak, że nie mogłam zlokalizować skąd dobiega głos.
-Jose Callejón- przedstawił się przystojny Hiszpan, którego znam bardzo dobrze. Przecież nie raz widziałam go na meczu.
-Karim Benzema-
-Cristiano Ronaldo-
-Mesut Ozil-
-Fabio Coentrao-
-Kaka-
-Sergio Ramos- nie wierzę. Właśnie podszedł do mnie mój ulubiony piłkarz z RM. Na żywo jest jeszcze przystojniejszy.
-Jula, miło mi-
-Mi bardziej- odparł uroczo i pocałował mnie w dłoń.
-Ty z tą miłością to uważaj- ostrzegł go Iker.    
-A ja po prostu Pepe-
-Dobra, zapraszam do ogrodu- zarządził Iker i wszyscy posłusznie ruszyli w miejsce wskazane przez kapitana.

*
I jak? :)

4 komentarze:

  1. Iker awww szkoda tylko ze jest bratem glownej bohaterki. No ale jest Cris jest Ramos czyli gitara hyh. ciekawe jak bd na ognisku xd

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny blog,uwielbiam Ronaldo jest na prawdę świetnym piłkarzem i gra w super drużynie :D *.* http://unfulfilled.dreams.pinger.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie ;p Zapraszam http://nasze-sekrety.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne. Zapraszam do mnie:
    onlyimagin.blogspot.com

    P.S. Też uwielbiam real :D

    OdpowiedzUsuń