niedziela, 31 marca 2013

" Zaczął się pościg niczym z GTA"

-Zabierz tę rękę- Wojtek nawet nie drgnął, a jego dłoń wciąż znajdowała się na moim biodrze -Wojtek!- nic. Odsunęłam się od niego, ale on dzielnie walczy... Przysunął się, ale tym razem jego ręka 'oplotła' się wokół mojej talii -No rzesz kurwa, zabierz tą łapę!-
-Daj spać mistrzowi- burknął i mocno mnie przytulił. Wydostanie się z jego uścisku, to jak walka z wiatrakami... Nie da rady z nim wygrać.
-Mistrzowi to może bym dała spać, ale Tobie? Nawet w jedenastce nie jesteś...- powiedziałam teatralnie. W tym momencie trafiłam w jego czuły punkt.
-Ja nie jestem mistrzem?!- od razu się obudził, a taki śpiący był...
-Ale nie krzycz, bo mistrzowie śpią-
-Zaraz poznasz mistrza!- wykrzyczał i zaczął mnie gilgotać. Tym razem to on trafił w mój czuły punkt.
-Nie, błagam!- wydusiłam przez śmiech. Przestał, ale wciąż mnie trzymał.
-Kto jest mistrzem?-
-Boruc!-
-Sama tego chciałaś- i znowu zaczął mnie gilgotać.
-Dobra! Ty jesteś mistrzem!-
-Jeszcze raz, bo nie słyszałem-
-Jesteś mistrzem, okej?-
-No i to mi się podoba- odparł dumnie i pocałował mnie w policzek. Odwróciłam się do niego plecami
-Jaki Ty jesteś denerwujący- lekko się zaśmiał. Spojrzałam na niego -Ale i tak Boruc jest mistrzem-
-O Ty!- już chciał mnie złapać, ale teraz to ja byłam szybsza.
-Nie tym razem bejbe- odparłam, stojąc koło łóżka.
-I tak mi nie uciekniesz- w tym momencie wstał, a ja wybiegłam na korytarz. Zaczął się pościg niczym z GTA. Biegaliśmy po wszystkich piętrach hotelu, minęliśmy kilku gości. Wbiegając do baru, natknęliśmy się na Wasyla i Kubę. Po kilku minutach stwierdziłam, że ściganie się z piłkarzem nie jest dla mnie. Powoli zaczęłam tracić siły, a on to tylko wykorzystał -Znów udowodniłem, że to JA jestem mistrzem!- wziął mnie na ręce, po czym przerzucił przez ramie.
-Wojtek to nie jest śmieszne! Puść mnie- oczywiście z jego strony zero reakcji. Nie za bardzo wiem, dokąd mnie niesie, bo jestem odwrócona tyłem.
   Pomimo moich ogromnych wysiłków, bicia go pięściami, kopania nogami, Wojtek ciągle mnie niósł. Kiedy w końcu wniósł mnie do pokoju, myślałam, że mnie puści, ale nie...
-Ała!- krzyknęłam, kiedy Wojtek z niewiadomych przyczyn rzucił mnie na łóżko, po czym sam się na mnie położył.
-Teraz mi nie zwiejesz-
-Zabawne, dobra zejdź ze mnie, bo do najlżejszych nie należysz- Wojtek posłusznie osunął się na bok. Ja go nie rozumiem, najpierw za wszelką cenę chce mnie złapać, a potem, jak gdyby nigdy nic, odpuszcza -A teraz dobranoc- odwróciłam się do niego plecami -I zabierz tą rękę-
-Nie- odparł krótko. Ponieważ ta bieganina trochę mnie zmęczyła, nie chciało mi się z nim dłużej kłócić.
*
   Przegrali 3:1... Chociaż Piszczu obronił honor drużyny. Właśnie jesteśmy w drodze do hotelu, humory nie są zbyt dobre ( nie ma co się dziwić), więc jedziemy w ciszy. Ponieważ nie mam co ze sobą teraz zrobić, postanowiłam włączyć mój telefon, który milczy od tygodnia. Mam nadzieję, że Iker nie zawiadomił policji o moim zniknięciu. Nie zdziwiłabym się... Wiem, powinnam mu powiedzieć, żeby się nie martwił, no ale cóż... Nie jest tak źle. Jedyne 67 połączeń i 22 wiadomości od Ikera, a od Sergio 'tylko' 36 nieodebranych i 45 SMS. Na pierwszy ogień: Iker. Zapewne treść wszystkich wiadomości brzmi mniej więcej tak: 'Gdzie Ty do cholery jesteś?' postanowiłam, że od razu do niego zadzwonię.
-Cześć braciszku- już wziął oddech, żeby coś powiedzieć, ale byłam szybsza -Proszę, nie denerwuj się. Nic mi nie jest. Aktualnie jestem w Polsce, w Warszawie i zostanę tu do środy, a może i dłużej- powiedziałam to na jednym oddechu.
-Pozwól, że zadam Ci jedno pytanie- odparł całkiem spokojnym głosem. Może nie będzie aż tak źle? -GDZIE TY KURWA JESTEŚ I CO TAM ROBISZ?- czy on mnie w ogóle słuchał?
-Przecież Ci wyjaśniłam: jestem w Warszawie, a przyjechałam na mecze reprezentacji-
-Twoja reprezentacja właśnie grała w Hiszpanii, więc co ty TAM robisz?-
-Nie zapominaj, że jestem też Polką, więc kibicuję dwóm reprezentacjom. Zresztą wiadomo było, że wygracie, więc mecz Polska: Ukraina był ciekawszy-
-Tak się składa, że zremisowaliśmy- a to niespodzianka -Zresztą nieważne. Powiedz mi, dlaczego wystawiłaś Sergio?- spytał z wyrzutem.
-Ja go wystawiłam?- chyba jego przyjaciel nie powiedział mu pełnej wersji wydarzeń.
-To Ty miałaś do niego pojechać, a nie na odwrót. Zresztą chłopak się stara, a Ty go olewasz-
-Nie rozśmieszaj mnie. Dobrze wiem, że znów jest z Pilar, dlatego cały ten wyj...-
-Skąd masz niby takie informacje?- wtrącił się Sergio. Mam dziwne wrażenie, że mój braciszek włączył głośnik i naszą całą rozmowę słyszą Hiszpanie, znajdujący się w jego pokoju.
-Od Twojej cudownej mamusi-
-Ona by tego nie powiedziała, bo zawsze chce dla mnie jak najlepiej. Zresztą to nie prawda, więc teraz nie zmyślaj- podniósł głos, co mi się nie podoba.
-Widać nie znasz jej za dobrze. Zresztą nie oszukuj mnie, ani swoich znajomych. Dobrze wiemy, że byłam Twoją zabawką, którą mogłeś się pobawić kiedy tylko chciałeś,a ja głupia Ci na to pozwalałam. Jak widać, robienie mi nadziei, dawało Ci wiele satysfakcji. Dlatego skończmy tą dziecinadę, bądź sobie szczęśliwy z Pilar, a o mnie po prostu zapomnij. Zresztą to pewnie nie będzie takie trudne- głos powoli zaczynał mi się łamać, więc postanowiłam zakończyć tę rozmowę, zanim całkiem się rozkleje -Iker, nie martw się o mnie, świetnie sobie daję radę w Polsce. Zapewne przyjadę do Hiszpanii po swoje rzeczy, ale nie spodziewaj się, że tam wrócę na dłuższy czas- nie czekając na jego odpowiedź, rozłączyłam się.
-Wysiadamy!- krzyknął Fornalik, a po chwili wszyscy byli już w pokojach.
*
-Jula siedzisz tam od godziny!- zaczął jęczeć Wojtek. Wytarłam się, ubrałam piżamę (czyt. koszulkę Wojtka, gdyż moja piżama z nie wiadomych przyczyn zaginęła) i wyszłam z łazienki -Gustownie Ci w moich ubraniach- spojrzał na mnie TYM wzrokiem, który mówił tylko jedno.
-Jak przypadkiem znajdziesz moją piżamę, to daj mi znać- zaśmiał się i zniknął w łazience. Włożyłam swoje rzeczy do walizki i wskoczyłam do łóżka. Jeszcze tylko sprawdzić Facebook'a i można iść spać. Co za niespodzianka, wiadomość od braciszka. Ciekawy o co tym razem ma pretensje. 

"Znając życie to nie odpiszesz mi na SMS, ale chcę żebyś wiedziała, że jesteś moją jedyną siostrą, że   kocham Cię najmocniej na świecie i pomimo tego, że w tym momencie mnie ranisz, to i tak zawsze stanę po Twojej stronie i nigdy się od Ciebie nie odwrócę. Jeśli będziesz czegoś potrzebować to pisz, dzwoń lub przyjeżdżaj. Zawsze przyjmę Cię z otwartymi ramionami. Zresztą nie tylko ja, ale również Sara i Gerard, który ciągle męczy Twojego kota :). Pamiętaj o tym."

*
   Taka niespodzianka z okazji Wielkanocy :) Życzę wszystkim Wesołych Świąt, żebyście spędzili je w gronie swoich najbliższych no i ogólnie wszystkiego najlepszego :)
Zapraszam do polubienia strony: facebook.com/NieMogePranieMam  :)

1 komentarz:

  1. Powróciłam haha :)) Rozdziały (te dwa ostatnie) są świetne z tym, że jak dla mnie za dużo Polski hahha :) Ale mną się nie przejmuj :P Mam nadzieję, że z tym Sergio się jeszcze jakoś poukłada. Marzenia ściętej głowy? ... Nie wiem.
    Wiem, że mnie długo nie było, nadrabiam zalegości także u siebie :) Więc oto jest nowiutki rozdział; http://volvere10.blogspot.com/
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń