-Boli co?- spojrzał na mnie, piorunując mnie wzrokiem.
-Następnym razem nie pozwól mi pić-
-Zjesz coś?- spytałam, otwierając lodówkę.
-Nie- odparł krótko. Wyjęłam jakiś jogurt i zrobiłam sobie herbatę.
-Może idź się połóż co?- nie mogę patrzeć jak cierpi. Z jednej strony jest mi go szkoda, ale z drugiej wygląda przezabawnie. Nic nie mówiąc, wyszedł z kuchni. Czuję, że to będzie ciężki dzień, zarówno dla mnie jak i dla niego.
Pod wieczór Sergio doszedł już do siebie.
-Może obejrzymy jakiś film?- zapytał, zmieniając kanały w poszukiwaniu czegoś sensownego.
-Co proponujesz?- spytałam, sadowiąc się koło niego, na kanapie.
-Co powiesz na 'Sexo de los angeles, El'? Od kilku miesięcy chcę to zobaczyć i nigdy nie ma okazji-
-No dobra, ale jeśli będzie to jakieś tanie, nudne romansidło - od razu wyłączasz- kiwnął twierdząco głową i zaczął szukać filmu. Ja w tym czasie poszłam po jakieś przekąski i coś do picia.
Po kilkunastu minutach filmu, fabuła była już jasna. Pokazana jest historia biseksualnej pary, która bawi się w trójkąty. Nie mam zielonego pojęcia, skąd Sergio wziął ten film, ale trzeba przyznać że on bawi się wybornie.
Film się rozkręca i nawet ja się wciągnęłam. Nie jest to jakiś niskobudżetowy film, ani hollywoodzka komedia także zasługuje na uwagę. Oparłam się o Sergio, a on bawił się kosmykiem moich włosów.
-Jula?-
-Hmm?-
-Zamieszkasz ze mną?- no to się nazywa wyczucie.
-Skąd to pytanie?-
-Odpowiedz- spojrzał na mnie tymi swoimi, brązowymi oczkami.
-Chciałabym, ale...-
-To na co czekasz? Jutro jedziemy po Twoje rzeczy!- dzięki, że pozwoliłeś mi skończyć.
-Ale nie mogę tego zrobić- dokończyłam. Znowu wbijał we mnie te swoje, piękne oczęta.
-Dlaczego? Chodzi o Ikera czy o co?-
-Iker to jedna sprawa, ale ja po prostu nie mogłabym mieszkać w miejscu, które dzieliłeś ze swoją byłą dziewczyną. Czuję się tu trochę nieswojo-
-No dobra, rozumiem - udaje, że wszystko jest okej, ale tak naprawdę na jego twarzy pojawiły się oznaki smutku -Pogadamy kiedy indziej-
Koło południa, zaraz po śniadaniu, pojechałam do domu. Czas najwyższy spędzić trochę czasu z moim chrześniakiem. Po drodze kupiłam mu jakąś zabawkę, w końcu muszę wypełniać swój obowiązek jak najlepiej.
-Gerard, ciocia przyszła- powiedziałam radośnie Sara, kiedy tylko otworzyła drzwi. Trzymała 'malutkiego' Gerarda na rekach, a on wpatrywał się we mnie ogromnymi oczkami -Cześć kochana- odparła Sara i przywitała się ze mną -Napijesz się czegoś?- spytała, jak tylko weszłyśmy do środka.
-Może być woda- wzięłam z rąk dziewczyny Gerarda i usiadłam z nim na kanapie.
-No to opowiadaj, co tam u Ciebie, jak z Sergio?- uśmiechnęłam się lekko.
-No... Chyba jest okej...- sama nie wiem jak jest. Czy my jesteśmy parą, czy nie - nie wiem.
Później, nie wiadomo skąd, pojawił się Iker i zjedliśmy obiad. Po przepysznym posiłku, musiałam odpocząć. Poszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko. Nie wiem po czym, ale jestem całkowicie wyczerpana.
Pod wieczór Sergio doszedł już do siebie.
-Może obejrzymy jakiś film?- zapytał, zmieniając kanały w poszukiwaniu czegoś sensownego.
-Co proponujesz?- spytałam, sadowiąc się koło niego, na kanapie.
-Co powiesz na 'Sexo de los angeles, El'? Od kilku miesięcy chcę to zobaczyć i nigdy nie ma okazji-
-No dobra, ale jeśli będzie to jakieś tanie, nudne romansidło - od razu wyłączasz- kiwnął twierdząco głową i zaczął szukać filmu. Ja w tym czasie poszłam po jakieś przekąski i coś do picia.
Po kilkunastu minutach filmu, fabuła była już jasna. Pokazana jest historia biseksualnej pary, która bawi się w trójkąty. Nie mam zielonego pojęcia, skąd Sergio wziął ten film, ale trzeba przyznać że on bawi się wybornie.
Film się rozkręca i nawet ja się wciągnęłam. Nie jest to jakiś niskobudżetowy film, ani hollywoodzka komedia także zasługuje na uwagę. Oparłam się o Sergio, a on bawił się kosmykiem moich włosów.
-Jula?-
-Hmm?-
-Zamieszkasz ze mną?- no to się nazywa wyczucie.
-Skąd to pytanie?-
-Odpowiedz- spojrzał na mnie tymi swoimi, brązowymi oczkami.
-Chciałabym, ale...-
-To na co czekasz? Jutro jedziemy po Twoje rzeczy!- dzięki, że pozwoliłeś mi skończyć.
-Ale nie mogę tego zrobić- dokończyłam. Znowu wbijał we mnie te swoje, piękne oczęta.
-Dlaczego? Chodzi o Ikera czy o co?-
-Iker to jedna sprawa, ale ja po prostu nie mogłabym mieszkać w miejscu, które dzieliłeś ze swoją byłą dziewczyną. Czuję się tu trochę nieswojo-
-No dobra, rozumiem - udaje, że wszystko jest okej, ale tak naprawdę na jego twarzy pojawiły się oznaki smutku -Pogadamy kiedy indziej-
Koło południa, zaraz po śniadaniu, pojechałam do domu. Czas najwyższy spędzić trochę czasu z moim chrześniakiem. Po drodze kupiłam mu jakąś zabawkę, w końcu muszę wypełniać swój obowiązek jak najlepiej.
-Gerard, ciocia przyszła- powiedziałam radośnie Sara, kiedy tylko otworzyła drzwi. Trzymała 'malutkiego' Gerarda na rekach, a on wpatrywał się we mnie ogromnymi oczkami -Cześć kochana- odparła Sara i przywitała się ze mną -Napijesz się czegoś?- spytała, jak tylko weszłyśmy do środka.
-Może być woda- wzięłam z rąk dziewczyny Gerarda i usiadłam z nim na kanapie.
-No to opowiadaj, co tam u Ciebie, jak z Sergio?- uśmiechnęłam się lekko.
-No... Chyba jest okej...- sama nie wiem jak jest. Czy my jesteśmy parą, czy nie - nie wiem.
Później, nie wiadomo skąd, pojawił się Iker i zjedliśmy obiad. Po przepysznym posiłku, musiałam odpocząć. Poszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko. Nie wiem po czym, ale jestem całkowicie wyczerpana.
"Jesteś w domu?"
"Tak" co Sergio znowu kombinuje.
"To na razie się nigdzie nie ruszaj"
Już się boję, co on znowu wymyślił.
Po kilkudziesięciu minutach, Sergio wparował mi do pokoju uśmiechnięty od ucha do ucha. Jego ekscytacje wyczuwa się na kilometr.
-Zgadnij co!- krzyknął entuzjastycznie.
-Co?-
-Kupiłem dom!-
-Słucham?- myślałam, że coś źle zrozumiałam, ale nie. Wziął mojego laptopa i włączył jakąś stronę z nieruchomościami.
-Widzisz? Tu zamieszkamy, razem- chyba nie za bardzo dociera do mnie co mówi.
-Żartujesz?- pokiwał przecząco głową -Naprawdę myślisz, że Iker się zgodzi, żebyśmy zamieszkali razem?- uśmiechnął się.
-Już z nim rozmawiałem i po lekkim wahaniu, zgodził się- w to nie uwierzę. Wstałam z łóżka i poszłam do mojego, cudownego braciszka.
-Naprawdę się zgodziłeś?-
-Na co?-
-Żeby zamieszkała z Sergio-
-No tak- spojrzałam na niego, wytrzeszczając oczy -Miał bardzo przekonujące argumenty. Poza tym, jeśli zrobi coś, co cię skrzywdzi to go zamorduje, więc nie masz się o co martwić- powiedział to z taką lekkością, jakby było to oczywiste i normalne -To kiedy się wyprowadzacie?- szybko chce się mnie pozbyć. Spojrzałam na Sergio, bo w sumie ja też nic nie wiem oprócz tego, że kupił ogromny dom na obrzeżach Madrytu.
-Trzeba tylko urządzić i możemy się wprowadzać-
-A kiedy będziecie się urządzać?- znowu spojrzałam na Hiszpana.
-Możemy zacząć od zaraz- odparł wesoło. Iker spojrzał na mnie wymownym wzrokiem, mówiącym :"Widzisz? Powinnaś teraz z nim jechać".
Od kilku godzin chodzimy po sklepie i wybieram kolor farby, którą pomalujemy sypialnię. Sergio mówił, że wszystko jest gotowe oprócz właśnie naszej sypialni.
-A może ten?- Hiszpan wskazał na puszkę farby.
-'Norweski łosoś'? Błagam...- ze zrezygnowaniem odstawił pojemnik na miejsce, ale po chwili chwycił kolejny.
-A ten?-
-'Gorzka Czekolada'...-
-Apetyczna- powiedział Sergio TYM głosem, sugerującym jedno.
-Nie, za ciemny-
-Jaka ty marudna...-
-Ten jest świetny!- o mało nie zrzuciłam puszki z półki, dzięki Bogu Sergio ma dobry refleks.
-Ale wybrałaś nazwę... 'Aromatyczny Kardamon'. Poetyckie- jego nazwy były lepsze... -No dobra, skoro się podoba, to bierzemy- wrzucił dwie puszki do wózka.
-Wychodzimy?- kiwnął głową i objęci poszliśmy do kasy.
Po kilkudziesięciu minutach, Sergio wparował mi do pokoju uśmiechnięty od ucha do ucha. Jego ekscytacje wyczuwa się na kilometr.
-Zgadnij co!- krzyknął entuzjastycznie.
-Co?-
-Kupiłem dom!-
-Słucham?- myślałam, że coś źle zrozumiałam, ale nie. Wziął mojego laptopa i włączył jakąś stronę z nieruchomościami.
-Widzisz? Tu zamieszkamy, razem- chyba nie za bardzo dociera do mnie co mówi.
-Żartujesz?- pokiwał przecząco głową -Naprawdę myślisz, że Iker się zgodzi, żebyśmy zamieszkali razem?- uśmiechnął się.
-Już z nim rozmawiałem i po lekkim wahaniu, zgodził się- w to nie uwierzę. Wstałam z łóżka i poszłam do mojego, cudownego braciszka.
-Naprawdę się zgodziłeś?-
-Na co?-
-Żeby zamieszkała z Sergio-
-No tak- spojrzałam na niego, wytrzeszczając oczy -Miał bardzo przekonujące argumenty. Poza tym, jeśli zrobi coś, co cię skrzywdzi to go zamorduje, więc nie masz się o co martwić- powiedział to z taką lekkością, jakby było to oczywiste i normalne -To kiedy się wyprowadzacie?- szybko chce się mnie pozbyć. Spojrzałam na Sergio, bo w sumie ja też nic nie wiem oprócz tego, że kupił ogromny dom na obrzeżach Madrytu.
-Trzeba tylko urządzić i możemy się wprowadzać-
-A kiedy będziecie się urządzać?- znowu spojrzałam na Hiszpana.
-Możemy zacząć od zaraz- odparł wesoło. Iker spojrzał na mnie wymownym wzrokiem, mówiącym :"Widzisz? Powinnaś teraz z nim jechać".
Od kilku godzin chodzimy po sklepie i wybieram kolor farby, którą pomalujemy sypialnię. Sergio mówił, że wszystko jest gotowe oprócz właśnie naszej sypialni.
-A może ten?- Hiszpan wskazał na puszkę farby.
-'Norweski łosoś'? Błagam...- ze zrezygnowaniem odstawił pojemnik na miejsce, ale po chwili chwycił kolejny.
-A ten?-
-'Gorzka Czekolada'...-
-Apetyczna- powiedział Sergio TYM głosem, sugerującym jedno.
-Nie, za ciemny-
-Jaka ty marudna...-
-Ten jest świetny!- o mało nie zrzuciłam puszki z półki, dzięki Bogu Sergio ma dobry refleks.
-Ale wybrałaś nazwę... 'Aromatyczny Kardamon'. Poetyckie- jego nazwy były lepsze... -No dobra, skoro się podoba, to bierzemy- wrzucił dwie puszki do wózka.
-Wychodzimy?- kiwnął głową i objęci poszliśmy do kasy.
*
-Może pokażesz mi w końcu dom?- zasugerowałam, kiedy wsiedliśmy do samochodu.
-Właśnie miałem taki plan- uśmiechnął się i odpalił silnik.
O matko! To jest przepiękne! Już na zdjęciach dom wyglądał ślicznie, ale widziałam go tylko z zewnątrz, w środku... Łał. Jestem pod mega wrażeniem, nie myślałam że Sergio ma aż taki gust.
-No i co?- spytał, kiedy zamknął drzwi.
-Jest cudowny!-
-Cieszę się, że przypadł Ci do gustu- uśmiechnęłam się, a Hiszpan stanął za mną i objął w talii -Kocham Cię-szepnął mi do ucha. Odwróciłam się do niego twarzą, a nasze oczy się spotkały -Chcę z Tobą spędzić resztę życia- nasze wargi znowu się spotkały. Kocham te usta, to oczy, to ciało... Kocham go. Jak na Sergio przystało zaczął od pocałunku, a zakończył w łóżku...
*
W 'dodatkach' zdjęcia domu :) SPECJALNA DEDYKACJA DLA KAMYKA <33 W KOŃCU SIĘ DOCZEKAŁAŚ :D
Kocham Cie, niespodziewalam sie tej dedykacji! Hahahaha xddd
OdpowiedzUsuńZapraszam na 24 rozdział :) http://moje-marzenia-to-on.blogspot.com/ Pozdrawiam! :) + naprawdę cudowny pomysł z domem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/
Ooo... świetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńhttp://dreeaaamss.blogspot.com/ ZAPRASZAM :)
OdpowiedzUsuńhttp://dreeaaamss.blogspot.com/ Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ nowy :)
OdpowiedzUsuńhttp://moje-marzenia-to-on.blogspot.com/ Zapraszam na nowy :) + kiedy nowy u Ciebie? :D
OdpowiedzUsuń