-Nie ma czego wyjaśniać! Rozpierdzielił coś, co było dla mnie całym życiem, nastawił przeciwko mnie osobę, którą kochałam jak jeszcze nikogo i teraz zebrało mu się na wyjaśnienia?!-
-Pozwól mi to naprawić-
-Nie ma już co naprawiać!-
-A pozwolisz mi wszystko wytłumaczyć?- wtrącił się Alvaro ze stoickim spokojem. Jego chyba nie można wyprowadzić z równowagi -Cris będzie przy rozmowie, ale to ja będę tłumaczył, okej?- uśmiechnął się lekko. No cóż, chyba nie mam wyjścia. Usiedliśmy na kanapie, Portugalczyk spoczął grzecznie na fotelu i zaczęła się opowieść.
W największym skrócie. Okazało się, że w tym wszystkim maczała palce również niejaka Pilar. Ponieważ Cris od dłuższego czasu się we mnie durzył, a Rubio wciąż nie mogła pogodzić się z faktem, że nie jest już z Sergio, stwierdzili, że najlepszym sposobem na spełnienie ich pragnień będzie rozdzielenie mnie i Ramosa. Tak więc wymyślili ciąże. Liczyli, że jeśli się dowiem o domniemanym dziecku, szybko rozstanę się z Hiszpanem. Wtedy Cris będzie moim 'pocieszycielem', a Sergio, z poczucia obowiązku, zwiąże się z Pilar i wspólnie będą wychowywać dziecko, które w między czasie naprawdę spłodzą. Nie wzięli jednak pod uwagę istotnego faktu. Mianowicie, że nie rozstanę się z Sergio tak szybko, więc wtedy Portugalczyk stwierdził, że powie Ramosowi o naszym dawnym układzie i to z pewnością zmusi go do zerwania. Nie pomylił się.
-Jaki ty jesteś podły! Zrobisz wszystko, żeby zdobyć to, co chcesz! Nie obchodzą cie inni! Jesteś pieprzonym egoistą!-
-Żałuje tego i dlatego tu jestem. Chciałbym to wszystko naprawić. Wiem, że byliście z Sergio bardzo szczęśliwi, dopiero teraz to do mnie dotarło-
-Może pozwól mu coś z tym zrobić? Odkupić swoje winy?- może Alvaro ma racje? Cris namieszał, to niech to teraz odkręca. Chociaż i tak wątpię, żeby mu się udało cokolwiek zdziałać. Sergio jest zbyt uparty.
-Niech robi co chce i tak to nie przyniesie żadnych skutków- nie miałam ochoty już tam siedzieć, nie chciałam przebywać w jednym pomieszczeniu z Crisem. Ubrałam buty i wyszłam.
Przez kilka godzin włóczyłam się bez celu po Madrycie. Nie przeszkadzał mi nawet fakt, że zaczęło padać, a właściwie lało jak z cebra. Właściwie nic mnie już nie obchodzi. Straciłam wszystko i właściwie nie powinnam obwiniać o to Cristiano. Przecież to ja byłam na tyle głupia, żeby robić za 'panią do towarzystwa'. Prawdę mówiąc powód dla którego to robiłam był jeszcze głupszy. Jak to się w ogóle stało, że ja zaczęłam ćpać? Chwilowe zaćmienie umysłu? Chyba tak... Jak zwykle z zamyśleń wyrwał mnie telefon.
-Cześć siostra, musimy pogadać- nie lubię, kiedy ktoś tak mówi.
-Teraz?-
-Tak, gdzie jesteś? Podjechać po Ciebie?-
-Nie trzeba, przejdę się-
-Przecież leje-
-Przeżyję- ciekawe o co on ma do mnie pretensje. Przecież nie dzwoniłby bez powodu...
W domu jakby normalnie. Gerard śpi, Sara gotuje, a Iker ogląda powtórkę meczu.
-No hej- burknęłam.
-Jula! Tak dawno się nie widziałyśmy- krzyknęła Sara i wycałowała mnie.
-Tak jakoś wyszło-
-A co ty taka mokra?- zauważył inteligentnie Iker.
-Wiesz, zaczęło trochę kropić- on się nigdy nie zmieni.
-Usiądziesz?-
-Czuje, że szykuje się jakaś poważniejsza rozmowa-
-Napijesz się czegoś?- spytała Sara, kiedy usiadłam.
-Nie, dzięki- odparłam.
-Zobaczę, co u Gerarda- powiedziała z uśmiechem i wyszła z pokoju, zostawiając mnie samą z Ikerem.
-No, więc o czym chciałeś pogadać?-
-Cris był dzisiaj u mnie- chciałam coś powiedzieć, ale Iker kontynuował - opowiedział mi pewną, niezwykle ciekawą historię. To prawda?-
-Zależy co-
-Czy Ty i on... Coś?-
-Tak, puszczałam się- ulżyło mi wyrzucając to z siebie. Widziałam to pytanie w oczach Ikera : 'dlaczego?' - Wszystko dlatego, że przez krótki okres straciłam rozum. Pewnie pamiętasz moich znajomych, za którymi zbytnio nie przepadałeś?- kiwnął głową -Mieli głupie pomysł, takie jak na przykład narkotyki. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale też zaczęłam ćpać. Na początku było wszystko fajnie. Miałam towar za darmo, potem musiałam płacić. Najpierw małe pieniądze, praktycznie nie można było zauważyć braków na koncie. Później chciałam więcej, ale wszystko robiło się droższe. Nie mogłam prosić Cię o pieniądze, więc wpadłam na głupszy pomysł. Stwierdziłam, że Cris nie przepuści żadnej dziewczyny, ani nie będzie dla niego problemem zapłacić. Był najlepszą osobą... Właściwie klientem dla mnie. Płacił dużo,a zbytnio nie wymagał-
-Błagam, oszczędź mi szczegółów-
-Okej. No więc na początku wszystko było fajnie. Potem przestało mi się to podobać. Skończyłam z tym. Później kilka przygód z Sergio, wyjazd do Londynu, znowu problemy z Sergio i Pilar. Dużo się działo, ale ja już byłam i wciąz jestem czysta. No i to chyba koniec historii.
-Czyli dawno z tym skończyłaś?-
-Tak-
-I nigdy nie robiłaś tego z 'miłości'?
-Z Crisem? Błagam-
-Ani nigdy nie zdradziłaś Sergio?- zamarłam na chwilę, a łzy zaczęł płynąć po policzkach.
-Iker... Sergio był, jest i będzie dla mnie najważniejszy. Nigdy go nie zdradziłam i nawet nie miałam zamiaru tego robić. Dlatego boli mnie, że przez tego debila Crisa i swoją lekkomyślność straciłam wszystko. Straciłam kogoś, kto mnie na prawdę kochał-
-Nic nie straciłaś- usłszałam głos za sobą. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Sergio, trzymający kwiaty -Ja wciąż Cię kocham- nie myślać długo, rzuciłam się mu na szyję, a on pocałował mnie tak, jak kiedyś - z pełnym zaangażowaniem.
*
Wróciłam z nowym rozdziałem, jeej. Już nie długo finał opowiadania i taka, krótka informacja: główna bohaterka ma już dawno skończone 18 lat. Nie było tego w opowiadaniu (chyba), a będzie to potrzebne w następnym rozdziale :)